Forum Forum szkoły w Stadnickiej Woli Strona Główna Forum szkoły w Stadnickiej Woli
Forum dla uczniów i absolwentów ZS STADNICKA WOLA
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Psychologiczne i Sf(fantazy) oraz inne (np. kostiumowe)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum szkoły w Stadnickiej Woli Strona Główna -> Film
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aruś
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Nie 16:49, 01 Sty 2006    Temat postu: Psychologiczne i Sf(fantazy) oraz inne (np. kostiumowe)

No wiadomo o czym tutaj....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aruś
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Wto 17:27, 03 Sty 2006    Temat postu:

King Kong
(2005)

Król popu
Nadszedł czas „King Konga”. Oczekiwania były wielkie. Nie mniejsze od głównego bohatera. Skalą dorównywały wspomnieniu o jedenastu Oscarach, zgarniętych przez jeden film jednego człowieka. Czy będzie powtórka? Peter Jackson zrobił wszystko, co mógł, by tak się właśnie stało. Razem z wytwórnią Universal Pictures zainwestował w najnowszą produkcję przeszło 200 milionów dolarów, zatrudnił prawdziwe sławy srebrnego ekranu i, co najważniejsze, oddał Kongowi kawałek własnego serca. O filmie można mówić wiele: chwalić, lub odsądzać od czci i wiary. Nie można tylko zaprzeczyć jednemu – w nim naprawdę czuć pasję tworzenia.

Historia jest chyba wszystkim choć w najmniejszym stopniu znana. W końcu pierwsza wersja filmu z naprawdę dużą małpą w roli głównej, pojawiła się już w roku 1933. Carl Denham (w tej roli Jack Black) jest jednym z pierwszych prawdziwych reżyserów filmowych. Jego marzeniem jest pokazanie wszystkim ludziom tajemnic, o których nie mieli dotąd pojęcia - jedynie za cenę biletu do kina. Wbrew zakazowi swoich szefów, wyrusza on w morską podróż w poszukiwaniu zapomnianej wyspy, zamieszkanej przez równie zapomniany lud. Chce, by stała się ona plenerem jego nowej produkcji. Na zdezelowanym statku, obok mało znanego reżysera, znalazł się jeden z najbardziej kasowych scenarzystów, Jack Driscoll (Adrien Brody) oraz ówczesny pożeracz damskich serc, nieziemsko przystojny, jak na standardy lat ’50, Bruce Baxter (Kyle Chandler). Nie zabrakło też oddzielnej kajuty dla wschodzącej gwiazdy srebrnego ekranu – jedynej kobiety, która mieściła się w sukniach rozmiaru 34 - Ann Darrow (Naomi Watts). Jak się zapewne domyślacie, po dopłynięciu do Wyspy Czaszki wszystko uległo znacznemu skomplikowaniu. Część załogi zginęła w starciu z tubylcami, część padła pod naporem przemyconego na łajbie alkoholu, a ci, którzy pozostali przy życiu, ruszyli na ratunek pięknej Ann, porwanej przez... olbrzymiego goryla.

Brzmi naiwnie? Cóż, właśnie taki jest ten film. Nie jest to jednak jego minusem . Znacznie gorszy jest fakt, że tak prosta treść została ubrana w dialogi rodem z... „Władcy Pierścieni”. Patos leje się z ekranu strugami! Do tego stopnia, że rozmowa Denhama z właścicielami wytwórni filmowej o odnalezionej pradawnej mapie przypomina powagą naradę Drużyny Pierścienia w Rivendel. Uważam, że Jackson trochę przesadził z podniosłością, co mi osobiście popsuło przyjemnie beztroski nastrój wielu kadrów. Nie mniej jednak, skrypt, jako całość, nie jest zły. Dużym jego plusem są kreacje bohaterów, które stworzono naprawdę ciekawe. W szczególności postać Blacka może przyciągnąć uwagę widza, choć role Brody’ego i Watts nie wiele mu ustępują. Niezwykle dobrze wypadł Kyle Chandler, który nie tylko wyglądał, jak typowy z lat ’50, ale również dokładnie naśladował należytą wymowę i styl bycia. Piękna była scena, w której miał odegrać twardego kapitana statku – wypisz wymaluj, wyszło jak w filmie z epoki.

Dużym plusem kompozycji są sceny, w których tworzy się więź miedzy Kongiem a jego śniadaniem – panną Darrow. Biorąc pod uwagę, że jest to film przygodowy, obecność scen delikatnie ocierających się o psychologię cieszy widza. W szczególności, że w tym wypadku nie są one zbyt wydumane i nie psują atmosfery. Duża zasługa leży też po stronie grafików, odpowiedzialnych za animację goryla. Ich praca jest, co by tu wiele nie mówić, bezbłędna. Przyznam szczerze - dawno już nie widziałem tak realistycznie wykreowanej wirtualnej postaci. Niestety pozostałe efekty nie stoją już na tak wysokim poziomie. W szczególności zawodzą ujęcia z pływającym między skałami statkiem oraz pościg z dinozaurami. Obydwie sekwencje wyglądają bardzo sztucznie. Do tego, podczas ucieczki przed drapieżnikami wyraźnie widać poświatę, otaczającą wszystkich bohaterów – widomy znak nienajlepszego zastosowania blueboxa.

Jest tylko jedna rzecz w „King Kongu”, która nie rzuca się w oczy. Czy raczej - nie wpada w ucho. Chodzi o muzykę, która osiągnęła szczyty przeciętności. Jest po prostu obecna - nie przeszkadza, ale też nie pomaga widzowi. Przez długi czas można nawet nie zauważyć jej w filmie. Z jednej strony nie jest to duży minus, gdyż nie psuje ona całości kompozycji. Można jednak się było spodziewać czegoś więcej, mając w pamięci ścieżkę z... oczywiście „Władcy Pierścieni”. Przypuszczam, że to porównanie będzie podążało krok w krok za Peterem Jacksonem przez bardzo długi czas.

Mogę się chyba pokusić o stwierdzenie, że „King Kong” nie pobije „statuetkowego rekordu” poprzedniej produkcji Jacksona. Nie mniej jednak, otrzymaliśmy film naprawdę porządny. Trzeba też oddać reżyserowi szacunek za to, że mimo trzech godzin długości, widz nie wychodzi z sali z natrętną myślą, że wreszcie się skończyło. Należy pamiętać jednak, żeby podejść do tego obrazu z przymrużeniem oka, gdyż jest to zwykła przygoda. Doszukiwanie się czegoś więcej może jedynie spowodować wielki zawód. Cieszmy się z tego co mamy – Kong w swojej kategorii przewyższa wszystkich konkurentów o głowę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aruś
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Wto 17:36, 03 Sty 2006    Temat postu:

Sam niewiem, do której kategorii to zaliczyć...
11:14
11:14 (aka 11h14) (2003)

Piątek trzynastego
„11:14” to film, który niemalże idealnie trzyma się uśrednionego poziomu wszystkich amerykańskich filmów razem wziętych. Reżyser - Greg Marck zapewnił swoim widzom kino dobrego gatunku, które nie wyróżnia się specjalnie niczym, poza ciekawą konwencją i obecnością znanych aktorów, dla których niestety szczęśliwa gwiazda na chwilę przygasła, przez co wypadli dość blado.

Losy pięciu grup ludzi, które pozornie nie mają ze sobą żadnego związku, łączą się w całość właśnie o 23:14. Mamy tu między innymi historię typowej rodziny z amerykańskich peryferii (Hilary Swank oraz Patrick Swayze), przygody paczki znajomych, kursujących po mieście w swoim mini-vanie oraz perypetie miejscowych stróżów prawa. Ta noc byłaby dla nich jak każda inna, gdyby nie nieszczęśliwy wypadek jednego ze wspólnych znajomych.

Bardzo ciekawym zabiegiem jest ujęcie w niemalże półtora godzinnym obrazie, akcji, trwającej ledwie trzydzieści minut. Jak pan Marcks to osiągnął? Cała kompozycja składa się z epizodów, ukazujących wspomniana tragedię z wielu punktów widzenia. Przyznam, że mimo, iż teoretycznie wszystkiego można się było domyślić już po pierwszej części filmu, to twórca tak zgrabnie zamknął kompozycję, że nawet ostatnia scena przyniosła kilka zaskakujących rozwiązań.

Przy tak intrygującej narracji, dopełnienie w postaci Hilary Swank i Patrick’a Swayze’go powinno nam zagwarantować hit. Niestety nie była to ich życiowa rola i w porównaniu do ich poprzednich kreacji, można odczuć lekki niedosyt. W szczególności, jeśli chodzi o Hilary Swank, która w „Za wszelką cenę” zagrała wręcz fenomenalnie. Z drugiej strony, miło było zobaczyć Swayze’go, który nie pojawia się ostatnio w zbyt popularnych w Polsce filmach.

Plusem filmu jest jeszcze nietypowy humor: szczególnie w jednej ze scen – „pościgu” między mini-vanem, a radiowozem policyjnym. Teksty bohaterów, mimo iż mogły się wydać wyjątkowo wulgarne, były tak idealnie dopasowane do sytuacji, że wszyscy, którzy ze mną oglądali film, zsuwali się z foteli – i to wcale nie z zażenowania! Z kolei sceny, które powinny być poważne, takie właśnie były – dzięki skontrastowaniu ujęć film dużo zyskał.

Gdyby nie to, że wszystko już gdzieś było, to mielibyśmy film zaiste oryginalny. Niestety przez średnią grę aktorską i tą delikatną wtórność, otrzymaliśmy produkt zaledwie dobry. To nie zmienia jednak faktu, że „11:14” warto obejrzeć, gdyż pieniądze wydane na bilet, nie są stracone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aruś
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Nie 18:46, 08 Sty 2006    Temat postu:

"OPOWIEŚCI Z NARNII: LEW, CZAROWNICA I STARA SZAFA"

"Bez wątpienia Opowieści z Narnii są adaptacją wierną, sprawną, wzruszającą i śmieszną (dialogi bobrów!), ale też przewidywalną, co może trochę dziwić w przypadku reżysera Andrew Adamsona odpowiedzialnego za obie części Shreka. Jasny jest więc - jak u C.S. Lewisa - podział na dobro i zło (...) wyraźne są też konteksty chrześcijańskie. W tej bardzo sympatycznej, choć realizacyjnie niekiedy nierównej baśni fantasy być może zachowanie chrześcijańsko-biblijnych odniesień, tak ważnych dla Lewisa nawróconego przez Tolkiena, jest dowodem największej odwagi"
Pawł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"

"Przyznaję - dzieciństwo upłynęło mi na zupełnie innych lekturach. Być może dlatego film Adamsona nie zachwyca mnie dziś tak, jak zachwyca fanów Lewisowskiej powieściowej serii. Ale dlatego też postanowiłam ocenić film nieco na wyrost, biorąc poprawkę na to, że w kwestiach Narnii jestem, jakby to powiedzieć... kompletnym mugolem. Cóż, z takiej "mugolskiej" perspektywy Opowieści z Narnii wyglądają jak gorsza wersja Władcy Pierścieni, a że Adamson miał ambicję rywalizowania ze swoim rodakiem z Nowej Zelandii Peterem Jacksonem (jak przed laty profesor C.S. Lewis z profesorem J.R.R. Tolkienem), widać choćby po rozbudowanej i rozbuchanej scenie bitwy między siłami Zła i Dobra wyraźnie nawiązującej do pamiętnego starcia z Władcy Pierścieni"
Małgorzata Sadowska, "Przekrój"

"Wielbiciele prozy Lewisa najbardziej obawiali się, że mocno chrześcijański rodowód jego literatury położy się przyciężkim cieniem na widowiskowej, w zamierzeniu, adaptacji. Cóż, analogie między przywódcą walczących o wolność Narnijczyków, lwem Aslanem a postacią Chrystusa są czytelne - lew jako symbol chrześcijaństwa, Aslan zdradzony, dokonujący aktu samopoświęcenia i skazujący się na dobrowolną śmierć w imię odkupienia nie swoich grzechów, szykanowany i zamordowany, by zmartwychwstać. Ale Adamson nie przekroczył cienkiej granicy i nie zamienił filmu w natrętnie religijną przypowieść."
Anna Kilian, "Życie Warszawy""


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacek
Starszy wajchowy
Starszy wajchowy



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a ze Końskich jestem

PostWysłany: Czw 21:30, 12 Sty 2006    Temat postu:

Ja napisze krótko. ,,Efekt motyla", ,,Oszukać przeznaczenie 2" Warto obejrzeć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aruś
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Czw 21:51, 12 Sty 2006    Temat postu:

No ja to wiem i każdy to wie.... ale "Oszukać przeznaczenie"(pierwsza część) jest lepsze, a efekt motyla to Ja twojemu bratu poleciłem!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacek
Starszy wajchowy
Starszy wajchowy



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a ze Końskich jestem

PostWysłany: Nie 21:01, 15 Sty 2006    Temat postu:

A ja polecam innym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madzia30
Gościu
Gościu



Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Czw 21:25, 19 Sty 2006    Temat postu:

eee mi się opowieści z narni widziały, poszłabym jeszcze raz je obejrzeć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aruś
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Pią 19:50, 20 Sty 2006    Temat postu:

Opowieści z Narnii to podobno strasznie nudny film, wiele osób mi tak mówiło choć sam osobiście jeszcze nie oglądałem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madzia30
Gościu
Gościu



Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Nie 22:25, 22 Sty 2006    Temat postu:

To się nie odzywaj jak nie oglądałeś!!!!!
a poza tym to trzeba ten film zrozumieć bo jak sie jest telewizyjnym analfabetą to na pewno dla tego kogos jest ten film nudny!!!
Ekhm... Nie obrażaj na forum, to jedno z przykazań, no niestety musisz dostać ostrzeżenie. Pozatym na grach też nie grałaś a się wypowiedziałaś więc: OSTRZEŻENIE
Ps. Dałbym dwa, ale to byłby ban a o tym niech decyduje Admin

Dobra po rozmowie na gg stwierdzam, iż zasłużyłaś na bana po tygodniu odwołam jedno ostrzeżenie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aruś
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Końskie

PostWysłany: Śro 19:30, 25 Sty 2006    Temat postu:

Dobra, widze skruche zdejmuje ostrzeżenie:P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gajin
Młodszy wajchowy
Młodszy wajchowy



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Piekło

PostWysłany: Wto 21:18, 17 Paź 2006    Temat postu:

Opowieści z Narnii - oglądałem i przez cały film cisnęło mi sie na usta stwierdzenie - Władca Pierścieni w wydaniu dla dzieci.

Sam polecam Pulp Fiction. Za co? Za bardzo wiele rzeczy. Powiem tylko, że znalazł się na liście 100 filmów, które należy obejrzeć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kęda
Gość






PostWysłany: Śro 15:20, 18 Paź 2006    Temat postu:

Co ty Magzio za "pierdoły" piszesz...Myślałem ze jestes troche mądrzejszy...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
firefox
Gość






PostWysłany: Pią 12:22, 20 Paź 2006    Temat postu:

Podziemny Krąg
(Fight Club) 1999

Znakomity film znakomitego rezysera bo jak nie nazwac znakomitym Davida Finchera?? Podziemny Krąg to film z gatunku thrillerow psychologicznych. Głównym bohaterem jest Narrator (w filmie nie ma imienia), w ktorego wcielil sie Edwars Norton. Zaprezentowal sie wprost r e w e l a c y j n i e.
Narrator od kilku miesiecy cierpial na bezsennosc. Chcac nabrac dystansu do wlasnych cierpien zaczal uczeszczac na grupy wzajemnej pomocy mezczyzn z rakiem jader. Z czasem przynioslo mu to ukojenie, zaczal spac. Lecz cala praca poszla na marne kiedy spotkal Marle Singer (Helena Bonham Carter). Ona zburzyla jego wewnetrzny spokoj. Znowu Przestal spac.
Pewnego dnia spotkal tajemniczego Tylera Durdena (Brad Pitt), ktory pracowal jako producent mydla i dorabial na boku jako kinooperator, wklejajac do filmow familijnych pornograficzne wstawki ;]. Dziwnym zbiegiem okolicznosci Narratorowi splonelo mieszkanie. Zamieszkal u Tylera, w zamian za... to, ze Narrator go uderzy. Wtedy to nawiazala sie bojka. Bardzo im sie to spodobalo, i tak powstal tytulowy Podziemny Krąg.
Z czasem dzialalnoscia objal caly kraj... Lecz zala ta organizacja wymknela sie Narratorowi spod kontroli. Wkrotce Podziemny Krąg przerodzil sie w Projekt Zadyma, ktorego celem bylo wysadzenie 12 budynkow siedzib firm kart kredytowych. Dlaczego? Ano dlatego ze wysadzenie w powietrze tych budynkow spowodowaloby totalny chaos, ludzie mieliby czyste konta...
Pewnego dnia Tyler wyjechal, zmienil fryzure. Doszlo do sprzeczki miedzy nim a Narratorem. Lecz prawda jest z a s k a k u j a c a! Narrator uswiadomil sobie ze Tyler... nie istnieje i nigdy nie istnial...

Reszty nie opowiem, obejrzyjcie sami ;] Bardzo goraco polecam!
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum szkoły w Stadnickiej Woli Strona Główna -> Film Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin